Czarnobyl 1986

Prawa autorskie


POŻAR

By mieć lepszy obraz tego, co tu się stało, wyszliśmy na zewnątrz, ale widok był przerażający. Wszystko co mogło być zniszczone, było zniszczone. Cały system chłodniczy zniknął z powierzchni ziemi. Prawa strona budynku reaktora była kompletnie zdemolowana. Uświadomiłem sobie, że Valera Khodemczuk nie żyje. Po budynku w którym pracował, ostały tylko gruzy. Wielkie turbiny wciąż były na swoim miejscu, a wszystko inne było w kawałkach. Musiał zostać tym zasypany. Z miejsca gdzie stałem, widać było wielki strumień światła, wychodzący z reaktora. Przypominał laser. Pewnie powstał na skutek jonizacji powietrza. Światło miało kolor jasno niebieskawy i było bardzo piękne. Oglądałem to widowisko kilkanaście sekund. Gdybym tam został jeszcze kilka minut, prawdopodobnie zginąłbym na miejscu przez promienie gamma, neutrony i wszystko wydobywające się stamtąd. Tregub uderzył mnie, żebym stąd uciekał. Był starszy i bardziej doświadczony.
Aleksander Juwczenko, za: www

Straż pożarna w Prypeci odebrała dramatyczne wezwanie: "Wszystkie wozy operacyjne wyjeżdżać! - Taneczka przyjedź natychmiast nasza elektrownia się pali. - O Boże! - Halo, tu VPCh 2 - Co się tam pali? - W głównym budynku nastąpił wybuch. Pali się blok 3 i 4. - Czy są tam ludzie? - Tak. - Leonid Aleksiejew. - Z powodu eksplozji pali się dach bloku 3 i 4. - Połącz mnie z Uriewem. - Operator VPCh 2 z Prypeci opowiedział mi co się stało. - Połącz mnie z Denisenką. - Dobrze, poślę Iwankowo i Paleskoje. Mam posłać wszystkich? - Tak, wszystkich, poślij wszystkich Tatiana." Paniki jednak nie było, raczej straszny bałagan. Nikt nie wiedział co się stało, nikt nie wiedział co robić. Nie uczono jak postępować w razie wybuchu reaktora. Powód? Wybuch uznawano za niemożliwy.

Czarnobyl, pożar

© Copyright Kano 2006. Strona istnieje od 21 marca 2006. Inne moje strony: Współczesna Poezja Polska  |  Dezyderata stat4u